Dorota Kowalewska – Jest pan Syryjczykiem, ale od lat mieszka pan w Polsce?
Bassam Aouil: To prawda, jestem Syryjczykiem z krwi i kości i nim pozostanę mimo tego, że mieszkam w Polsce ponad 22 lat. Bycie Syryjczykiem oznacza, jak dla wszystkich Syryjczyków, że moja tożsamość jest złożona. Bo jestem z pochodzenia Asyryjczykiem, a z religii – chrześcijaninem oraz z kultury – arabem.
Oczywiście jestem również Polakiem i Polskę traktuję jako drugą ojczyznę.
W mediach ścierają się dwie frakcje. Ludzi, którzy chcą pomagać uchodźcom i takich, którzy uważają, że wśród nich są terroryści. Jak odróżnić terrorystów od uchodźców?
Tak. Jedni są gotowi pomagać uchodźcom. Inni, z powodu lęków, obaw związanych ze zjawiskiem terroryzmu mają odmienne zdanie.
Pierwsza grupa ma ugruntowany pogląd na temat pomocy potrzebującym, niezależnie od religii wyznania – szczególnie ofiarom wojny. Ich postawa wynika głównie z pobudek humanitarnych, często na to nakłada się też postawa chrześcijańska. Druga grupa to ludzie mający prawo mieć obawy, po prostu boją się zagrożenia. Z czego to wynika? Głównie z niewiedzy lub medialnego zastraszania.
Przez długie lat, a nawet dziesięciolecia, byliśmy i jesteśmy społeczeństwem bardzo jednorodnym w porównaniu ze społeczeństwami innych krajów europejskich. Długo byliśmy w izolacji. Dopiero po wejściu do UE wielu Polaków zaczęło więcej podróżować, poznawać inne kultury, w tym muzułmańskie. Ale głównie przez pryzmat wypoczynku wakacyjnego w bazach hotelowych. Natomiast mało osób z polskiego społeczeństwa miało możność poznać kulturę muzułmańską, arabską z innej perspektywy niż hotel, plaża i tanie bazary. Zatem tak naprawdę wiedzą niewiele.
Dlatego mediom w Polsce jest bardzo łatwo manipulować opinią społeczną na temat problemu uchodźców – a właściwie jej brakiem!!!
Jak pokazały ostatnie wydarzenia np. w Paryżu, zamachowcami mogą być i często są osoby już mieszkające od wielu lat we Francji czy Belgii. Podobnie w Polsce potencjalni zamachowcy mogą być Polakami, których Państwo Islamskie zwerbuje do swoich działań np. przez Internet. Więc jeśli nie chcemy mieć terrorystów to może także wyłączyć Internet w Polsce? Bo może to wcale nie uchodźcy, ofiary wojny, tylko Internet stanowi największe zagrożenie?
Ale jak funkcjonować w XXI wieku bez Internetu? I tu pojawia się pytanie o zdefiniowanie lęków i zagrożeń. Dla mediów najlepiej znaleźć tzw. „kozła ofiarnego” i za jego pomocą manipulować opinią społeczną, która na jego temat ma małą wiedzę.
Jednak druga grupa nie jest zwolniona od samodzielnego myślenia i analizowania faktów i nie musi przyjmować bezkrytycznie opinii głoszonych w mediach za swoje. Ważne, aby chcieć dotrzeć do tych faktów i podążać za prawdą.
Dlaczego głównie uciekają młodzi mężczyźni? Mało wśród nich rodzin z dziećmi. Zostawili ich w niebezpiecznej Syrii? Skąd mają pieniądze na drogą podróż?
I znów odwołam się do niewiedzy na temat funkcjonowania społeczeństw w krajach arabskich, a konkretniej w Syrii. W większości rodzin to mąż (mężczyzna) zabezpiecza finansowo rodzinę. Oczywiście to nie oznacza, że kobiety nie pracują zawodowo. Ale w dalszym ciągu główny nacisk w zapewnieniu bytu i bezpieczeństwa dla rodziny przypada na mężczyzn.
Dlatego, aby nie narażać całej rodziny na uciążliwą podróż, uciekają najpierw sami, zostawiając żonę z dziećmi np. pod opieką brata, ojca itp. najbliższych. Aby potem, w ramach łączenia rodzin, w bardziej cywilizowany sposób żona z dziećmi dołączyła do nich. Trzeba pamiętać, że w Syrii w dalszym ciągu więzi rodzinne są bardzo silne i ludzie sobie bardzo pomagają, szczególnie w nieszczęściach. Np. jeśli umrze ojciec rodziny, to bracia ojca lub inna bliska rodzina mają obowiązek zaopiekować się wdową z dziećmi nie tylko bezpośrednio po pogrzebie ale i w dłuższej perspektywie. Sam miałem taką sytuację w rodzinie. Zmarł brat na zawał serca. Cała rodzina (bracia i siostry zmarłego) utrzymywały przez wiele lat i nadal wspierają wdowę i teraz już dorosłe dzieci. W Syrii nie ma i nie było państwowego systemy opieki. Cała pomoc oparta była na wzajemnej, często sąsiedzkiej pomocy lub organizacjach kościelnych i społecznych.
Niezależnie od braku pomocy społecznej ze strony państwa na ulicach (do czasu wojny) nie było widać bezdomnych i żebrzących.
A, że rodziny są często liczne, to różnorodna pomoc jest często konieczna. Syryjczycy jak naród i obywatele (niezależnie od religii) przyzwyczajeni byli do pomagania innym. Z natury są bardzo gościnni. Jeśli ktoś przyjedzie do Ciebie w gości to nietaktem jest się pytać w pierwszym dniu po co przyjechał.
Ci, którzy po ok. pięciu latach wojny podejmują decyzję, że uciekają całą rodziną, to połączenie odwagi i desperacji. Zazwyczaj sprzedają wszystko co mają, aby mieć pieniądze na podróż. Z nadzieją na bezpieczne, lepsze życie w Europie. Także lepszą przyszłość dla swoich dzieci.
Widzieliśmy też w TV, że czasami są to wielopokoleniowe rodziny. Małżeństwa z dziećmi, ale i także z dziadkiem lub babcią w zaawansowanym wieku.
Można by zadać pytanie: „Dlaczego dopiero teraz uciekają po 5 latach wojny?
Myślę, że odpowiedź jest oczywista. Każdy chce żyć w swoim wolnym kraju. Mieli przez te pięć lat nadzieję na zakończenie konfliktu, a także na powrót z obozów w pobliskim Libanie lub Turcji. Ale w tych warunkach jakie panują w obozach nie da się przeżyć. Tam można przeczekać, przetrwać, choć jest ciężko z nadzieją na powrót.
Ale tej nadziei po pięciu latach zabrakło. Dotknęli przysłowiowego dna. Jak każdy normalny człowiek chcą chociażby normalności, bezpieczeństwa. Nadziei na lepsze jutro. A jeśli taka perspektywa by się pojawiła w Syrii, to wielu z nich będzie wracać. Będą w zniszczonym, biednym kraju, ale u siebie.
Ktokolwiek, kiedykolwiek mieszkał poza granicami jako emigrant wie, co to znaczy tęsknota za krajem. A pieniądze to nie wszystko. W jednej chwili można je stracić. I ci uchodźcy wiedzą to najlepiej.
Powiedział pan kiedyś, że można odróżnić uciekiniera od terrorysty.
Jak odróżnić terrorystów od uchodźców?
Do tego są powołane w każdym państwie odpowiednie służby. Pozwólmy im pracować w sposób profesjonalny. Przed kilkoma dniami byłem zaproszony na konferencję międzynarodową organizowaną przez europejską organizację FRONTEX. Wygłosiłem tam referat nt. Metodologii weryfikacji uchodźców z Syrii.
Pod koniec konferencji okazało się, że Polska ma najlepiej przygotowany system weryfikacji uchodźców (konkretnie z Syrii) spośród państw UE. W wyniku wcześniej nawiązanej współpracy, ze względu na poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo Polaków i Polski, w której ja także żyję od 22 lat.
Faktem jest, że większość terrorystów, członków terrorystycznej organizacji Państwa Islamskiego, pochodzi z państw europejskich tj. Francji, Niemiec, Belgii, a także Rosji i Czeczenii, co potwierdzają także źródła tych państw. Natomiast uchodźcy z Syrii są ofiarami zarówno konfliktu narosłego od początku z prezydentem Baszarem Al Asadem, jak i następnie innych bojówek z Iraku , Libanu, w tym także Państwa Islamskiego.
Zatem nie wymierzajmy kary przez pryzmat medialnych stereotypów i własnych uprzedzeń, tak jak to miało miejsce np. w ostatnich miesiącach w Poznaniu, gdzie pobito dotkliwie bogu ducha winnego Syryjczyka, Georga, wyzywając go od islamistów. Już samo imię Georg (Jerzy) wskazuje, że jest on chrześcijaninem.
Pytam skąd się wzięła fobia, nienawiść, głupota i niewiedza która kierowała napastnikiem? Co kierowało jego agresją? Czy podsycana w tym czasie przez media nagonka na uchodźców i pokazywanie ich w złym świetle?
W Syrii, społeczeństwie wielokulturowym, już po imieniu można się wstępnie zorientować, kto jest kim!
Ludzie nie wstydzą się swej tożsamości i nie kryją się z nią. Są przyzwyczajeni do inności. Znają ją rozumieją i szanują siebie nawzajem. Moi dwaj najbliżsi przyjaciele z lat szkoły to muzułmanie. Po moim wyjeździe do Polski często zaglądali do mojej mamy (chrześcijanki) z pytaniem czy w czymś nie trzeba pomóc.
Ja jak byłem w Syrii, to pomagałem im np. gdy trzeba było odmalować cały dom przed weselem, bo siostra miała wyjść za mąż. Więc każda para rąk była potrzebna. Na święta bywaliśmy u siebie w gościnie. Od czasu, gdy przyjeżdżałem na wakacje z moją żoną, zawsze zapraszali nas razem. Więc miała okazję widzieć wielokrotnie jak funkcjonuje wielokulturowe społeczeństwo syryjskie na co dzień.
Syryjczycy z natury rzeczy, co potwierdzi moja żona, która wielokrotnie przebywała w Syrii, lubią swój kraj i poza celami turystycznymi nigdy ich nie ciągnęło do Europy. Nawet najbliższa rodzina wolała, abyśmy na wakacje my przyjechali do Syrii, a nie oni do Polski (Europy).
Jeśli zaś chodzi o emigrację zarobkową, to wyjeżdżali do bogatych krajów arabskich, gdzie zarabiali więcej niżby mogliby zarobić w Europie.
Skąd przypuszczenie, że uchodźcy, którzy sami są ofiarami terroryzmu są terrorystami?
Żeby być terrorystą trzeba mieć w sobie nienawiść do inności i innych odmiennych ludzi. Można ich nazwać niewiernymi lub po prostu innymi. Tak jak wspomniałem wyżej Syryjczycy są przyzwyczajeni do wielokulturowości i wielu religii, funkcjonują w tym stanie od stuleci. Gdyby nosili w sobie tą cechę nienawiści to mielibyśmy do czynienia z ciągłymi konfliktami wewnętrznymi w Syrii od stuleci. A tak nie było.
Nawet teraz, w czasie trwania działań wojennych, Syryjczycy, niezależnie od wyznania, często sobie pomagają. Mojej siostrze, chrześcijance, kiedy siedziała w domu w oblężonej części Homsa dwa lata temu, pomogli rebelianci. Przynieśli jedzenie, żeby nie musiała wychodzić z domu i narażać swojego życia. Nie pytali, czy jest chrześcijanką, czy muzułmanką, czy też innego wyznania. Uznali, że jest samotną kobietą potrzebującą pomocy.
Strach, lęk, podsycany zdawkowym przekazem medialnym, jednak zrobił swoje w społeczeństwie polskim, którego nic złego nie spotkało ze strony Syryjczyków. Wręcz przeciwnie, wielu Syryjczyków mieszka tu i pracuje. Często zostali, bo znaleźli swoją drugą połówkę, tak jak ja. Założyli tu rodziny i funkcjonują na co dzień bardzo dobrze. Jest wśród nich najwięcej lekarzy z różnymi stopniami specjalizacji, ale także i naukowcy pracujący na uczelniach polskich (ja wśród nich). Artyści, rzeźbiarze, muzycy, a także specjaliści innych zawodów. Najczęściej jednak są to osoby o wysokim statusie zawodowym i społecznym.
Jako psycholog kliniczny, starałem się nakreślić obraz społeczny Syryjczyków. Nie pasuje on zupełnie do obrazu psychologicznego terrorysty, którego można rekrutować z dowolnego kraju .
Czy powinniśmy się bać uchodźców, czy ich przyjmować? Wiem, że jest pan Syryjczykiem, ale jednocześnie również Polskę traktuje pan jak swoją drugą ojczyznę, prawda? Czy inni mieszkańcy Syrii również mogą się zintegrować z naszą kulturą? Dobrze się wśród nas czuć?
Jako Syryjczyk, ale także jako Polak ( mieszkam tu od 22 lat), a także jako chrześcijanin i psycholog kliniczny, który pracował w 2014 i 2015 w obozach dla uchodźców w Libanie uważam, że powinniśmy udzielić wszelkiej pomocy na jaką nas stać uchodźcom z Syrii. Adekwatnym organom państwowym należy zaufać i dać i możliwość działania w kwestii weryfikacji tożsamości uchodźców. Proszę wierzyć, służba celna nie działa pochopnie w Polsce.
Natomiast my, jako Polacy, pokażmy się z dobrej strony i bądźmy dla uchodźców z Syrii (jeśli do nas trafią) życzliwi. Trauma, jakiej doświadczyli w ostatnich pięciu latach, jest ogromna i potrzeba im teraz wiele ciepła, dobrego serca, życzliwości aby ją choć trochę zniwelować.
Co do procesu integracji. Potrzeba wiele wyrozumiałości i cierpliwości, ponieważ uchodźcy musza mieć czas na poznanie nowej dla nich sytuacji, odmiennej od tej jaką zostawili. Początkowo będzie też bariera językowa.
Jak możemy pomóc uchodźcom?
Jeżeli chodzi o Polskę czy bydgoski Rotary Club, to z pewnością mogą dużo zrobić dla syryjskich uchodźców ze względu na elitarność jego członków i ich wysoką pozycję społeczną.
Przede wszystkim wydaje mi się, że podstawowa pomoc to pomoc w tym, aby uchodźcy wrócili do Syrii w lepszej formie psychicznej i fizycznej w porównaniu z tą w którą przyjechali. Chodzi o to, aby dobrze wykorzystywać ten czasowy pobyt dla ich rozwoju osobistego i zawodowego.
Ruch rotariański może wspierać różne inicjatywy społeczno – kulturalne na przykład wystawy, koncerty, konferencje, celem których jest wzajemnie poznanie obu kultur. Polskiej dla uchodźców oraz syryjskiej dla Polaków. Również członkowie ruchu mogą pomóc w znalezieniu miejsca pracy, stażu lub ufundowaniu stypendiów dla wybitno utalentowanych w razie potrzeby.
Podsumowując. Sądzę, że pomagając uchodźcom to tak naprawdę pomagamy samym sobie i Polsce w utrzymaniu dobrej opinii o Polakach i Polsce.
Dziękuję za rozmowę.